Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 4 maja 2015

Like a... #2 Party with Furby

Drugi post z serii "like a...".
Mam nadzieję, że spodoba wam się taka forma.
Już na końcu tego posta, odpowiedź na "Like a... #1"



Jakiś czas temu miałam styczność z zabawką FURBY. Kultowym stworkiem, którym bawiłam się w dzieciństwie. Oczywiście nie był on tak nowoczesny jak teraz.
Przeczytajcie do końca. 
Nie wiecie co kupić młodszemu rodzeństwu na dzień dziecka? Może wasi rodzice mają taki problem. Według mnie to świetny pomysł, kupić Furbiego!


Czym właściwie jest Furby?

Jest to śmieszny, kolorowy stworek, przypominający ptaka. Od wielu lat wzbudza sympatię nie tylko najmłodszych.
Wraz z technologią, Furby także się rozwinął.



Party with Furby?

Akurat mój Furby jest z serii "Party Rockers". Po załączeniu stworka, nie można go wyłączyć. Gdy nikt się nim nie zajmuje, zasypia. Po dotknięciu zaczyna z nami rozmawiać, śpiewać i komentować różne sytuacje. Jego żywotność to ok. 1,5 roku. Według mnie to ogromna wada, gdyż jest to zabawka sezonowa. 
Wspominałam wcześniej o technologii. Ludzie, którzy mają telefony z androidem mogą pobrać aplikację "Furby" by móc bardziej cieszyć się swoim nowym przyjacielem. Jest tam wiele opcji, od tłumaczenia dziwnych słów Furbiego, podawania mu napojów zmieniających głos, usypiania, licząc owce, aż do karmienia przeróżnymi rzeczami. Na tym się skupię.



Jak nakarmić Furbiego?

Jak już wcześniej wspomniałam, pobieramy aplikację "Furby". Ikonka jest granatowa. Po włączeniu aplikacji wybieramy różową opcję "spiżarnia". Uwaga! Telefon musi być blisko zabawki, by opcja zadziałała.



Następnie wybieramy jakiś przedmiot. Tak przedmiot! Bo Furbiego można nakarmić nawet starą skarpetą. Ja wybrałam jednak owoc. Przesuwamy go w stronę stworka. Najlepiej działa, gdy odbijemy przedmiot o ściany telefonu.


Po krótkim czasie nasz Furby wydaje dźwięk, po którym możemy poznać czy mu smakowało czy nie.
Świetną opcją jest także "wyplucie" przez niego resztek pokarmu w śmieszny dla dziecka sposób.



Na opakowaniu można znaleźć potrzebne informacje. W środku jest oczywiście instrukcja.



Moja mała kuzynka była zachwycona zabawką, więc myślę że wasze rodzeństwo także będzie szczęśliwe!


Like a... #1 

W poprzednim poście tej serii nawiązałam do młodości mojej babci. Lata 60 od razu skojarzyły mi się z Marilyn Monroe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz